18 grudnia 2017
Publikacje

Parkiet: Rekiny warszawskiej giełdy są coraz bogatsze

„Największy majątek ma niezmiennie Zygmunt Solorz-Żak. Od pozostałych miliarderów dzieli go prawdziwa przepaść. Niektóre legendy parkietu wypadły z zestawienia, ale w ich miejsce wskoczyli nowi” – donosi poniedziałkowy Parkiet. W artykule znalazł się komentarz Dariusza Lewandowskiego, prezesa ARIA Fund.

Parkiet podkreśla, że z zestawienia już dawno wypadł Ryszard Krauze. Próżno szukać w nim też Zbigniewa Jakubasa. Wyprzedzili go m.in. akcjonariusze LPP: Marek Piechocki i Jerzy Lubianiec. Kurczy się także giełdowy portfel Michała Sołowowa. Jeśli Sołowow wypadnie z zestawienia jego miejsce zajmie Tomasz Biernacki, główny akcjonariusz spółki Dino. W zestawieniu oprócz tak znanych nazwisk, jak Leszek Czarnecki czy Roman Karkosik, mamy też Tomasza Domagałę oraz Dariusza Miłka. 

 – Zmiana nazwisk wśród głównych akcjonariuszy największych giełdowych przedsiębiorstw niczego szczególnego nie oznacza – mówi Dariusz Lewandowski, prezes ARIA Fund. Dodaje, że celem przedsiębiorcy jest budowanie wartości spółki przy wykorzystaniu środków dostarczanych poprzez banki, fundusze private equity, a w końcu przez giełdę.

– Wykorzystując trendy giełdowe i cykle koniunkturalne, przedsiębiorca dąży do zmaksymalizowania wartości posiadanych aktywów. I właśnie w taki sposób należy patrzeć na zmiany wśród największych inwestorów. Znane są przypadki wielokrotnego listowania i delistowania tych samych spółek na giełdzie właśnie w celu budowy wartości – podkreśla Lewandowski. Dodaje, że nie byłby wcale zaskoczony, gdyby spółki największych do niedawna inwestorów giełdowych powróciły w przyszłości na parkiet. Z kolei spółki nowych tuzów giełdy mogą być z niej wycofywane, kiedy dominujący akcjonariusze stwierdzą – zwłaszcza w czasie dekoniunktury – że wycena nie pozwala na dalszy rozwój (kwestia dostępności finansowania w bessie), bądź zwyczajnie uznają niską wycenę za okazję inwestycyjną.

Powrót