Kariera Kamila Rejenta, CEO Survicate, zaczęła się jeszcze w okresie studiów na stanowisku asystenckim w firmie Samsung. Kolejne lata doprowadziły go do pozycji Product Managera. Na pytanie co skłoniło go do założenia własnego biznesu odpowiada: „Od zawsze coś pchało mnie, żeby pójść na swoje i nigdy do końca nie czułem się dobrze w korporacjach. (…) mam buntowniczy i bezpośredni charakter; ciężko mi ukrywać irytację, więc na swoje wypchnęło mnie życie. Jasne, że się obawiałem, ale czułem, że muszę spróbować”.

Survicate generuje zyski rzędu 100 tys. dolarów MRR, z czego 60% przypada na sprzedaż usług w USA, UK, Kanadzie i Australii. Dlaczego, pomimo że spółka pochodzi z Polski, jest bardziej rozpoznawalna za granicą? „Od początku komunikujemy się wyłącznie w języku angielskim, więc osobom w Polsce raczej ciężko nas znaleźć w wyszukiwarce (chyba że szukają marki). Niespecjalnie jesteśmy aktywni w społeczności startupowej, marketingowej, nie chodzimy na eventy, bo nie jest to nasz kanał pozyskania klienta. Polska jest dosyć małym rynkiem na nasze usługi, większość naszego rynku docelowego to kraje anglojęzyczne i na nich się skupiamy” – mówi CEO Survicate. Na pytanie o plany na nowy rok Rejent odpowiada: „Naszym celem jest dalszy stały wzrost. (…) Na ostatniej prezentacji firmowej powiedziałem, że to co mamy robić, to kontynuować dobrą robotę, a gdzie to nas zaprowadzi, to zobaczymy za rok. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony, patrząc na to co szykujemy, na rynek i energię w zespole”.

Zachęcamy do zapoznania się z treścią całego wywiadu: https://bit.ly/34crnyT