Grzegorz Żebrowski: zysk bez ryzyka już nie istnieje
Od co najmniej dekady banki centralne na całym świecie regularne obniżają stopy procentowe, aby stymulować monetarnie swoje gospodarki. Obecnie ok jedna trzecie wszystkich wyemitowanych obligacji rządowych krajów rozwiniętych posiada ujemną rentowność, co oznacza, że inwestorzy dopłacają do tego, aby móc trzymać np. obligacje rządu niemieckiego. Ponad 90% obligacji rządowych państw rozwiniętych ma rentowność poniżej 2%. Nawet Grecja, która w latach 2011-2012 była de-facto bankrutem dzisiaj płaci odsetki od swojego długu niecałe 1.2% w skali roku (dla porównania Polska 1.4% a Niemcy minus 0.46%).
Sytuacja na rynku obligacji przekłada się na oprocentowanie lokat (w wielu przypadkach poniżej 1% w skali roku), czy rentowność najmu. Oznacza to, że pojęcie „zysk bez ryzyka” traci jakąkolwiek racje bytu, gdyż chcąc eliminować ryzyko, trzeba się z góry godzić na niewielką stratę. Jeśli dodać to tego obrazu inflację, która w 2019 r. wyniosła w Polsce 3.4%, to okazuje się, że pieniądze zdeponowane w banku realnie tracą swoją wartość.
Aby zarabiać na kapitale trzeba akceptować ryzyko
Powyższa tendencja pokazuje, że aby zarabiać na kapitale należy akceptować ryzyko poniesienia straty. Pojawie się naturalne pytanie jak brać na siebie ryzyko i jak nim zarządzać, żeby umożliwiać sobie zysk i ograniczać jednocześnie możliwość straty.
Portfel o tzw. „średnim poziomie ryzyka” i niewielkiej zmienności, np. obligacje korporacyjne, apartamenty na wynajem, dług prywatny, które oferują wyższe dochody odsetkowe od lokat, czy obligacji skarbowych.
Można też zbudować portfel składający się znakomitej większości (80-90%) z aktywów bezpiecznych i pozostałą cześć kapitału (10-20%) zainwestować aktywa „wysokiego ryzyka” (np. w venture capital, czy private equity).
Poniżej porównujemy dwie konstrukcje portfela w dwóch scenariuszach dla 10-letniego horyzontu inwestycji i kapitału 1 mln PLN:
Portfel 1: 100% – aktywa średniego ryzyka o oprocentowaniu 7% rocznie
Portfel 2: 85% – aktywa niskiego ryzyka (oprocentowane 2% rocznie); 15% aktywa wysokiego ryzyka
Scenariusz pozytywny: Aktywa średniego ryzyka pozwoliły zarobić 8% rocznie; aktywa wysokiego ryzyka 25% rocznie
Scenariusz negatywny: Połowa aktywów średniego ryzyka zbankrutowała, a połowa dała zarobić 8% rocznie; 100% aktywów wysokiego ryzyka zbankrutowało.
Paradoksalnie portfel 2 daje zarówno większe bezpieczeństwo, jak i możliwość uzyskania większej stopy zwrotu. W przypadku portfela 1 cały czas jest możliwe poniesienie straty całkowitej, a zysk jest limitowany do 8% rocznie. W portfelu 2 strata jest ograniczona do 15% kapitału i w ciągu 10 lat jest nominalnie pokrywana przez odsetki od aktywów niskiego ryzyka, a potencjalna stopa zwrotu (z np. inwestycji w obszar wysokich technologii) są niczym nieograniczone.
Niclolas Nassim Taleb, autor takich książek jak „Czarny Łabędź” czy „Antykruchość” nazywa podejście nr 2 „strategią sztangi”.
Konkluzja
W środowisku niskich stóp procentowych trzymanie całości środków na lokatach i w obligacjach rządowych oznacza zgodę na stopniową utratę wartości kapitału. Natomiast alokacja części portfela w „agresywne” inwestycje typu venture capital / private equity pozwala pomnażać kapitał i przy odpowiedniej konstrukcji całego portfela może skutkować mniejszym ryzykiem od innych opcji inwestycyjnych.